Może dlatego, żeby jakoś się pocieszyć? A może - i mnie rozweselić? Najprawdopodobniej rozumiała, że mnie, kochane-mu łajdakowi, nie jest teraz zbyt słodko, kiedy leżę jak...
Katalog znalezionych haseł
 
Cytat
Dlaczego trzeba całego życia, by sobie uświadomić, że złowróżbne znaki pojawiają się równie często jak ptaki na czereśni? Jonathan Carroll - Zaślubiny patyków
Start Koniec... Duclos... XIV...
 
  Witamy

Nie sposób jednak zaczynać od nowa. Tylko niemowlę może zacząc całkiem od początku
Pamiętam, kiedy Stasia po raz pierwszy przyszła ją zastąpić. Wtedy znowu znalazły się obie razem, niemal dotykając się łokciami, przy moim łożu. Obie zmęczone, z jednakowo poczerwieniałymi i podpuchniętymi oczyma. Liza nagle łobuzersko uśmiechnęła się, zasalutowała dwoma pal-cami, po polsku -już nie wiem, na znak zgody, czy też na złos'ć Stasi... Pewnie sama tego nie wiedziała - i dziarsko zameldowała: "Grupa spe-cjalnego przeznaczenia w komplecie, panie pułkowniku! Jakie będą rozka-zy?" Nie od razu znalazłem odpowiedź; długo pracował mój mózg, otuma-niony środkami przeciwbólowymi, potem wychrypiałem, starając się tra-fić w jej ton: "Wyczyścić broń na połysk. Wstanę - sprawdzę". Stasia grzecznie i chłodno uśmiechnęła się; ale, Boże, jak śmiała się Liza z tego płaskiego, pseudokoszarowego żartu! Pamiętam, jak drugiego albo trzeciego dnia próbował przedrzeć się do mnie Kurakin, chyba w to-warzystwie Ramila. Liza wypychała ich: "Nie wolno! Dostęp do ciała do-zwolony tylko kobietom!" - mówiła z wisielczą wesołością i błagająco oglądając się na mnie przez ramię. Pamiętam, jak w trakcie jednej ze zmian opatrunków znalazły się w sali obie razem - Liza już przyszła, Stasia jeszcze nie wyszła; praktycznie odepchnęły pielęgniarkę i z jakąś' nadzwy-czajną delikatnością same obracały "na cztery ręce" moje chłodne, na pół martwe ciało. "Stasiu, proszę pomóc... aha, właśnie tak. Czy nie jest pani zbyt ciężko?" - "Ależ pani Jelizawieto Nikołajewna. W moim życiu zdarzało mi się podnosić znacznie większe ciężary" - odpowiedziała Stasia i dokładnymi, nienagannie szybkimi ruchami, w takcie na trzy, prze-pychała pode mną rozwijany motek bandaża. A kiedy ja, zgrzytając zębami z bezsilności, ledwie słyszalnie ryknąłem: "No co wy sobie wyobrażacie! ...Przecież jest personel!", Liza ze zdziwieniem spojrzała mi w oczy i po-wiedziała: * Bóg z tobą, Saszeńka, przecież nam jest przyjemnie. Nieprawdaż, Stasiu? * Prawda - odpowiedziała Stasia. Ty, Sasza, może tego nie wiesz - dodała Liza, wygładzając bandaż dłonią, żeby nie pozostała nawet najmniejsza fałdka, która mogłaby mnie uciskać - ale żony chcą być stale potrzebne swojemu mężowi. Przecież to prawda? * Co prawda, to prawda, Jelizawieto Nikołajewna. Stasia zaś na odwrót, zachowywała się przy mnie z bezosobową po-prawnością doskonale wyszkolonej siostry miłosierdzia, likwidując każdą aluzję do duchowej czy jakiejkolwiek innej bliskości. Kiedy Liza odcho-dziła, prawie nie rozmawialiśmy, ograniczając się wyłącznie do bezpiecz-nych zadań. Inna sprawa, że z Lizą też prawie nie rozmawialis'my, każde słowo wydzierało się ze mnie z trudem, z dzikim bólem. Rozpryskowa kula poszatkowała mi płuco i ujście tchawicy. Za to Liza szczebiotała za dwoje, w szczegółowy sposób opowiadając o pogodzie, o nowinach, o tym, co powiedział Kruus, o tym, co przysłali Rachczijewowie... jak oni na nas czekają w Otuzie, o tym, co powiedziała przez telefon Połcia, o tym, co powiedział w ostatnim przemówieniu przewodniczący Dumy Siergunien-kow, jak była ubrana najjaśniejsza pani podczas wczorajszego przyjęcia, transmitowanego na wszystkich programach... A Stasia milczała, jedynie wypełniała prośby i odpowiadała monosyla-bami na pytania, nie odrywając wzroku od jakiejś' książki czy rękopisu -wystarczyło, żebyśmy zostali we dwoje, a w sali pęczniała naprężona, wściekła obcość, którą Liza, rozpaczliwie usiłowała zlikwidować. Szyb-ko przestałem nawet prosić, pytać, próbować rozpocząć jakąkolwiek rozmowę. Nawet jeśli coś rzeczywiście było mi potrzebne, czekałem na Lizę lub pielęgniarkę. Stasi to milczenie, zdaje się, zupełnie nie denerwo-wało - szeleściła kartkami, siedząc w rogu w taki sposób, że nawet nie mogłem jej widzieć. Wtedy już zupełnie przestałem rozumieć, po co tutaj przyjechała. Chyba tylko po to, aby dać znać Lizie o swoim istnieniu

comp
Nie sposĂłb jednak zaczynać od nowa. Tylko niemowlÄ™ moĹĽe zaczÄ…c caĹ‚kiem od poczÄ…tkuJest to proces podwójny, kostnienia ochrzęstnego idącego od zewnątrz chrząstki i śródchrzęstnego lub śródchrząstkowego, kiedy to punkty kostnienia powstają w chrząstce...W celu przyciągnięcia naszej uwagi kot używa dźwięków wysokotonowych, takich samych, jakich używała jego matka, kiedy był małym kotkiem, czasami do tego pukając łapą o podłogę...Ileż różnych książek przeczytał podczas tych piętnastu lat! Czytał wszystko, co mu wpadło pod rękę, z wyjątkiem dzieł teologicznych, a kiedy czytał, wszelkie drobne...Pogarda Hitlera dla slabych wychodzi szczegolnie jaskrawo, kiedy mowi on o ludziach, ktorych cel polityczny - walka o narodowe wyzwolenie - przypomina cele, do ktorych sam...Wychowany w kulturalnym domu mieszczańskim, w ustalonych zasadach i obyczajach, zawsze częścią swej duszy związany był z normami świata mieszczańskiego i wtedy nawet, kiedy...Jakie znaczenie mogła mieć jedna wysepka, tak nieciekawa pod względem krajobrazowym, a na dodatek jałowa, kiedy jest jeszcze siedemset innych? Cena była właściwa, a wyspa...ROZDZIAA VIII MATKA Ka|dego rana, kiedy pan dyrektor zasiadaB do [niadania, zastawaB przy swoim nakryciu wszystkie listy i gazety, które nadchodziBy rann pocztStawiam dolary przeciw pestkom, iż mogłabyś usłyszeć całą prawdę o niej, a kiedy dowiesz się o pewnych rzeczach, pękną wreszcie te przeklęte więzy, krępujące cię nawet po jej...Hrabia był jej trzecim mężem, staruszkiem, który ją ubóstwiał i który uprzejmie zmarł trzy lata temu, kiedy znudził się żonie...Nawet Loki, podobny niedźwiedziowi, prawie nie do zranienia i zawsze huczący śmiechem wywołującym dreszcz w krzyżach, stracił nerwy, kiedy „Razorfin” wypadł z brzucha...
Cytat

Hi mihi doctores semper placuere docenda qui faciunt plus, quam qui facienda docent - ci mi siÄ™ nauczyciele podobali w uczeniu, ktĂłrzy raczej czyniÄ… niĹĽ uczÄ… rzeczy juĹĽ uczynionych.
Do sukcesu nie ma żadnej windy. Trzeba iść po schodach
Fidei Defensor (Fid Def lub fd) - obrońca wiary (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach). (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach). (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach)
Eripuit coelo fulmen, sceptrumque tyrannis - wydarł niebu piorun, a berło tyranom.
Ignorancja nie jest niewinnością, jest grzechem. Browing R

Valid HTML 4.01 Transitional

Free website template provided by freeweblooks.com