Nie sposób jednak zaczynać od nowa. Tylko niemowlę może zacząc całkiem od początku
Swoje najznamienitsze towary sporządzał Abu el-Kasim własnoręcznie. Była między nimi
znakomita maść, która według jego własnych słów mogła przywrócić dziewictwo choćby
ladacznicy, znającej wszystkie porty Afryki, i to nawet po ukończeniu przez nią czterdziestu
lat życia. Jako tanią ambrę sprzedawał też mieszankę sporządzoną z piany morskiej, czarnej
gumy, białego wosku, gałki muszkatołowej i aloesu. A gdy mu czyniłem wyrzuty, że
oszukuje klientki, patrzył na mnie swymi błyszczącymi małpimi oczkami i odpowiadał z
powagą:
— Mikaelu el-Hakim, nie czyń mi wyrzutów, bo sprzedając te towary sprzedaję wraz z nimi
dużo więcej, niż one zawierają. Sprzedaję mianowicie ludziom marzenia, a ubogi bardziej
potrzebuje marzeń niż bogaty i szczęśliwy. Starzejącym się kobietom sprzedaję młodość i
wiarę w siebie, a biedakom sprzedaję ambrę, w której aromacie czują się równi bogatym,
jako że i tak nie potrafią rozróżnić zapachu prawdziwej ambry od mojej. Toteż nie rób mi
wyrzutów, że sprzedaję ludziom złudzenia, choć sam je już straciłem.
Możliwe, że towary, które sprzedawał, czyniły ludzi szczęśliwszymi, niż byli poprzednio. Nie
chcę jednak wypowiadać się, czy Abu el--Kasim działał słusznie, czy nie słusznie, bo nie jest
w mojej mocy rozstrzygnąć, czy lepiej dla człowieka żyć nieszczęśliwie w prawdzie. czy też
szczęśliwie w kłamstwie. W każdym razie pomagałem Abu el-Kasimowi w jego zawodzie
wedle najlepszych sił i pochlebiało mi, że zaczął mnie nazywać hakimem, czyli lekarzem.
Gdy bowiem szukał odpowiedniego dla mnie arabskiego imienia, wypisał wpierw litery mego
imienia chrześcijańskiego według arabskiej wymowy „Mi-khael", a gdy je pomieszał, ułożył
potem z nich nowe imię el-Hakim. Sam był tym zaskoczony i zawołał:
— Czyż to nie omen? Jako Mikhael-archanioł wyświadczyłeś usługę Żydowi Sinanowi,
nakłaniając go, aby szukał wskazówki w świętej, księdze. Teraz służ mi więc jako el-Hakim,
lekarz, i niech to wyjdzie na szczęście i powodzenie nam obu.
3.
Sułtana Selima ben-Hafsa zobaczyłem po raz pierwszy w pewien piątek, gdy ze swej kazby
zjeżdżał na koniu stromą uliczką na południowe nabożeństwo do meczetu. Otaczało go
mnóstwo niewolników w drogocennych szatach, a za nim kroczył oddział łuczników z
napiętymi cięciwami i nałożonymi strzałami, nieufnie omiatając wzrokiem płaskie dachy
przydrożnych domów i zakratowane okna. Na dziedzińcu przed meczetem sułtan cisnął
pogardliwie biedocie mieszek czworokątnych srebrnych monet. Wymamrotawszy leniwie
modlitwy jako imam, usiadł następnie na skrzyżowanych nogach na swoim tronie i drzemał w
czasie odczytywania Koranu. Dzięki temu miałem sposobność przyglądnąć mu się i
studiować jego oblicze. I rzeczywiście, nie mogę powiedzieć, aby wyglądał pociągająco, bo
był to człowiek wyniszczony rozpustą, o ustach stale na wpół otwartych i ociekających śliną.
Był w średnim wieku, a ciemną brodę namaszczoną miał drogimi pomadami. Także twarz
jego lśniła od maści, a nabiegłe krwią oczy spozierały tępo spod ciężkich napuchniętych
powiek. Twarz jego była równie martwa jak usta, a Abu el-Kasim twierdził, że sułtan używa
opium.
Gdy po nabożeństwie Selim ben-Hafs otoczony tłumem wrócił do kazby, kazał przy bramie
pałacu stracić dwóch nieszczęśników i wy-chłostać kilku młodych chłopców, których
przywiązano do kolumn po obu stronach bramy. Chłostano ich do krwi, a sułtan z obwisłą
wargą i drętwym spojrzeniem siedział w siodle i przypatrywał się okrutnej egzekucji.
Zrozumiałem wtedy, że jeśli Hafsydzi rzeczywiście władali w Algierze trzysta lat, to było to
co najmniej o sto za długo.
Żyłem z dnia na dzień i szybko nauczyłem się kochać miasto Algier i ulicę, przy której
mieszkałem, zapach korzeni, a także ludzi, którzy odzywali się do mnie życzliwie. To obce
miasto z jego dziwnymi zapachami, kolorami, domami, murami, sadami i licznymi statkami
w porcie było dla mnie miastem iście baśniowym. Co dzień jedliśmy baraninę z prażonym w
tłuszczu ryżem, a często Abu el--Kasim wzdychając rozwiązywał mieszek, dawał mi kilka
czworokątnych srebrnych monet i posyłał na bazar, abym kupił tłustych par-dew, które Giulia
przyrządzała nam później w obfitej korzennej zaprawie.
Giulia pogodziła się bowiem stopniowo ze swoim losem i nie żądała już więcej służebnicy
czy niewolnicy do posługi, gdyż zdała sobie sprawę, że miałaby z tego więcej kłopotu niż
korzyści. Abu el-Kasim pocieszał ją, prowadząc na bazar i kupując jej tam pięknie wyrobione
srebrne naramienniki i obręcze na kostki u nóg. Ku memu wielkiemu zgorszeniu Giulia
pofarbowała swoje jasne loki na rudo. Paznokcie i wewnętrzną stronę dłoni, a także stopy i
kostki u nóg miała teraz zawsze żółtoczerwone, również brwi i powieki malowała stosownie
do obyczajów kobiet algierskich. Na jej korzyść trzeba jednak powiedzieć, że wkrótce
sprzykrzyło jej się gospodarstwo Abu el-Kasima i sama ujęła je w ręce, zmuszając go do
naprawienia dachu i ścian i do uprzyjemnienia pod każdym względem naszego bytowania.
Wymogła nawet, żeby kazał urządzić kryty basen w ogrodzie i kupił od miejskich
wodociągów prawo doprowadzenia wody do swego podwórza. W ogóle domagała się takich
samych wygód, jakie mieli nasi sąsiedzi, i Abu el-Kasim rwał włosy z brody, załamywał ręce
i często wybiegał na ulicę, wzywając ludzi na świadków, jak ta okropna wróżka doprowadza
go do zguby.
Co najmniej raz w tygodniu Abu el-Kasim siadał Anttiemu na ramiona i kazał się nieść na
bazar, gdzie donośnym głosem wyzywał, wszystkich do walki z niepokonanym Antarem.
Nazwał bowiem Ant-tiego imieniem wielkiego bohatera arabskich baśni i wychwalał na
bazarze jego siłę i umiejętności zapaśnicze do tego stopnia, że ludzie zbierali się
zaciekawieni, aby zobaczyć, jak Antti będzie walczył. Abu el-Kasim rozbierał go do naga,
pozwalając mu zatrzymać tylko sięgające do kolan skórzane spodenki, a potem nacierał
oliwą, pokazując z dumą potężne muskuły Anttiego.
Na cienistej stronie placu i pod kolumnadą meczetu wylegiwało się zawsze paru zapaśników,
z których każdy miał opiekuna albo pana, utrzymującego go i przyjmującego zakłady na jego
rachunek.
Ci opiekunowie i właściciele zapaśników byli to przeważnie roz-próżniaczeni synowie
bogatych kupców i-właścicieli okrętów, których przodkowie zrobili ongiś fortunę na
morskich rozbojach. Odkąd jed-nek Selim ben-Hafs z obawy przed potęgą wielkiego sułtana
zawarł przymierze z Hiszpanami, piractwo upadło. Toteż ci młodzi ludzie czuli się
niepotrzebni. Spędzali więc dnie w łaźniach, a wieczory na tajnym pijaństwie, w
towarzystwie tancerek i ladacznic. Swoje stę-piałe zmysły usiłowali podniecić występując
jako protektorzy zapaśników
|
|
Nie sposĂłb jednak zaczynać od nowa. Tylko niemowlÄ™ moĹĽe zaczÄ…c caĹ‚kiem od poczÄ…tkuPragnienie, iżby dziecko umiało walczyć o swoje sprawy (3), a także by umiało realizować swoje pomysły (11) i wykazywało przedsiębiorczość (12) nie mówi jeszcze nic o tym, do...3) Artykuł ten zabraniał Rzeszy ustalania taryf w pocztowym obrocie wewnętrznym obu państw, a także ingerencji w ich stosunki pocztowe z obcymi państwami...W Encyklice Silicitudo rei socialis Ojciec Święty zauważa także istotny konflikt globalny, dziś już oczywisty dla milionów ludzi: konflikt ekonomiczny nie między kapitałem a...Mieli aquabloki, ledwie napoczęte pudełka ŻP; „gwizdek",
który „gwizdał" w sąsiednie chrony - chohhę; ercchaor - pier-
ścień-indykator, a także programator stacji...Uniesione płynnym ruchem do tyłu wędzisko muchowe pociąga za sobą linkę, która także szybuje do tyłu i prostuje się w powietrzu...Niemcy nie tylko korzystały podczas drugiej wojny światowej z kredytu otrzymanego za granicą, ale udzielały także w wyjątkowych przypadkach pożyczek innym państwom, m...W ostatnich czasach coraz poważniejszą obok nich rolę zaczyna także odgrywać — etyzm" — pisał Roman Dmowski w Myślach nowoczesnego Polaka6i...Od pewnej chwili dziejów, gdy się w
nas zalęgła świadomość, poczęliśmy to realizować nie w ramach organizmu lub nie tylko w tych
ramach, lecz także w sferze socjalnej i...Przedstawienie trzech systemów
kodowania (prowadzących do identycznych rezultatów) miało na celu pozostawie-
nie Czytelnikowi swobody wyboru także w tym zakresie...Teraz Alemi wiedział już, skąd wywodzą się te praktyki, lecz był
pewien, że ojciec nigdy w to nie uwierzy, a także nie przyjmie do
wiadomości faktu, że delfiny potrafią...
Cytat
Hi mihi doctores semper placuere docenda qui faciunt plus, quam qui facienda docent - ci mi się nauczyciele podobali w uczeniu, którzy raczej czynią niż uczą rzeczy już uczynionych. Do sukcesu nie ma żadnej windy. Trzeba iść po schodach Fidei Defensor (Fid Def lub fd) - obrońca wiary (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach). (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach). (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach) Eripuit coelo fulmen, sceptrumque tyrannis - wydarł niebu piorun, a berło tyranom. Ignorancja nie jest niewinnością, jest grzechem. Browing R |
|