Nie sposób jednak zaczynać od nowa. Tylko niemowlę może zacząc całkiem od początku
Postanowił, ˙ze b˛edzie z Nim zawsze w pomy´slno´sci i w nieszcz˛e´sciu. Chciał
jak ów stary człowiek pocałowa´c skraj chałatu Jezusa bar Nash. Wydał si˛e sobie
wolny i oczyszczony. Kłosów jednak nie zrywa si˛e w szabbat i ze słów rabbi
Joela wynika, ˙ze Jezus bar Nash jest odszczepie ´ncem, zdrajc ˛a Zakonu. Judasz
jest
˙Zydem. Zawsze starał si˛e przestrzega´c przepisów i zachowywa´c czysto´s´c.
— Nie b˛edziesz miał bogów cudzych przede mn ˛a, a to znaczy: b˛edziesz słu˙zył
prawdzie i tylko prawdzie — powiedział rabbi Joel. — Nie chcemy, by człowiek
działał, jak ´slepe narz˛edzie. Tylko kto´s przekonany o słuszno´sci swojej
sprawy
mo˙ze wykona´c j ˛a dobrze. Gdzie jest twój Bóg, Judaszu?
Wci ˛a˙z słyszy w sobie ten głos starczy, sugestywny, natr˛etny — i
równocze´snie
inny — spokojny, monotonny głos opowiadacza haggad. Spo´sród tych głosów
68
musi jeden wybra´c, drugi zdradzi´c. Wybór nie jest tylko spraw ˛a przymusu.
Joel
zmusił go do wyboru, ale dokona´c go musi teraz sam i odpowiedzialno´s´c wzi
˛a´c
na siebie. Wybór jest spraw ˛a woli. A jego wola czym jest? Wiar ˛a w prawd˛e?
— Przecie˙z niezłomnie prawi to Zakon, a czysto´s´c Zakonu to rozkaz Pana,
a wi˛ec sam Pan. — Kusił uczony rabbi.
A mo˙ze On nie jest Mesjaszem? Jest, czy nie jest? Spo´sród tych dwóch twier-
dze ´n jedno musi by´c fałszywe. Które? By´c mo˙ze on, Judasz, za mało w Niego
wierzy. By´c mo˙ze trzeba wierzy´c silniej, zupełniej. Pozwoli´c Mu wej´s´c w
swój
umysł, jak pozwala cho´cby Jan, drugi spo´sród Synów Gromu, ale czy ka˙zdy to
potrafi? Oni wszyscy s ˛a w Nim. . . — szuka w my´slach odpowiedniego wyra˙ze-
nia, znajduje je. . . — zatopieni, ale nawet Szymon Kefas zastanawia si˛e
czasem,
czy Mistrz dobrze robi, nie przyjmuj ˛ac korony Izraela?
* * *
Nieco pó´zniej pod Bram ˛a Owcz ˛a na przedmie´sciu Jerozolimy. Z furtki w mu-
rze otaczaj ˛acym will˛e Kajfasza wychodzi człowiek, za którym natychmiast,
cho´c
w oddaleniu, pod ˛a˙zaj ˛a trzej oczekuj ˛acy go numerowani. Naraz ostatni
spo´sród id ˛acych rzuca si˛e na tego, który idzie po´srodku. Uderzenie i krzyk:
„szalóm”. Wówczas człowiek, który wyszedł z willi Kajfasza odwraca si˛e i
biegnie z powro- tem. W tej˙ze chwili otwiera si˛e furtka w murze. Wyskakuj ˛a z
niej czterej ludzie i wci ˛agaj ˛a le˙z ˛acego ju˙z bez ruchu człowieka zwanego
czterdziestym czwartym oraz broni ˛acego si˛e, lecz ju˙z słabo, człowieka
zwanego jedenastym do ogrodu przy willi Kajfasza, po czym furtka zatrzaskuje
si˛e.
CI podchodzi do człowieka, który wyszedł z pałacu.
— Jak zawsze doskonale wszystko urz ˛adziłe´s, dostojny Farorasie — mówi.
Faroras z akcentem, w którym wprawne ucho poznałoby arme ´nski lub nawet per-
ski osad na j˛ezyku aramejskim rozkazuje:
— Natychmiast, jeszcze dzi´s w nocy, wyjedziesz do Damaszku.
CI:
— Co mam donie´s´c o tobie Marcellusowi?
FARORAS:
— ˙Ze opu´sciłem Jerozolim˛e, udaj ˛ac si˛e w stron˛e Bosry, tamtych za´s dwóch
zostawiłe´s przy mnie.
Ciszej, tonem ironicznym, poufałym:
— To za´s, ˙ze zgin ˛a w drodze i znajd ˛a ich gdzie´s pod Bosr ˛a w stanie
innym
ni˙z ten, jakiego skłonny byłby, zdaje si˛e, oczekiwa´c Marcellus, b˛edzie ju˙z
zrz
˛adze- niem bogów, przeciw którym nawet Rzymianie nic nie mog ˛a zdziała´c, a
bogowie ostatnio dla sług Rzymu bywaj ˛a niełaskawi.
Rozstaj ˛a si˛e. Faroras idzie w stron˛e Bramy Owczej, ten drugi znika gdzie´s
w zaułkach przedmie´scia. Z ruder okalaj ˛acych mur ogrodu Kajfasza wychodzi
69
jaki´s człowiek. Rozgl ˛ada si˛e ostro˙znie, nast˛epnie, sun ˛ac wzdłu˙z ´scian
jak cie
´n, pod ˛a˙za za Farorasem.
* * *
Mniej wi˛ecej w tym samym czasie na ulicach Jerozolimy. Niesionego w lek-
tyce dostojnika usypia kołysanie. Czuje błogo´s´c po wypitym winie. Oto szcz˛e-
´scie — rozwa˙za — stan, w którym wszystko staje si˛e oboj˛etne, niczego si˛e
nie
pragnie, zapadaj ˛ac w sen podobny do ´smierci. Nie mo˙zna jej unikn ˛a´c, ale
nie war-
to si˛e jej ba´c, psuj ˛ac sobie przyjemno´s´c ˙zycia b˛ed ˛ac ˛a najwy˙zszym
dobrem i
celem
˙zycia człowieka. Tak przynajmniej naucza Epikur.
Przypomniał sobie decyzj˛e Manahena sprzedania pałacu i wmieszania si˛e
w grono amhaarecim otaczaj ˛acych Jezusa. Pomimo wszystkich cech wspólnych
ł ˛acz ˛acych go z Manahenem odkrywa, ˙ze jest jednak co´s, co bardzo ich
ró˙zni.
Jest to ró˙znica usposobie ´n, czy pogl ˛adów? Mo˙zna pozby´c si˛e maj ˛atku, by
nareszcie osi ˛agn ˛a´c wyzwolenie z pragnie ´n. Czyni ˛a to cynicy — uczniowie
Kratesa z Mal- los i stoicy — uczniowie Zenona z Kitionu, który nauczał w
Atenach w porty- ku malowanym — i to on, Hegezynos, rozumie. Tam, sk ˛ad
przybywa, w Grecji i w Rzymie, brodaci stoicy wołali na skrzy˙zowaniach ulic,
˙ze człowiek dopiero wtedy jest wolny, gdy swoje pragnienia sprowadzi do
najniezb˛edniejszych po- trzeb. Wszystko inne jest albo szkodliwe, albo
adiaphora
— oboj˛etne: mo˙zna co´s mie´c i równie dobrze si˛e tego pozby´c, nie przywi
˛azuj ˛ac
do niczego wagi.
Adiaphora! — prawdziwy filozof jest oboj˛etny i ten stan ducha jest najwa˙z-
niejszy, ba, jest prawdziwym dobrem, jaki osi ˛agn ˛a´c mo˙ze człowiek pozbywszy
si˛e
miło´sci i nienawi´sci, rado´sci, smutku, gniewu, wiary w bogów i w autorytety —
b˛ed ˛ac jak kamie ´n wypolerowany ze wszystkich stron przez wod˛e, której nurt,
przetaczaj ˛ac si˛e przez ˙zycie jednostek, płynie w niesko ´nczono´s´c. Czym
jest wi˛ec
w niej ˙zycie człowieka? Epizodem wobec oczyszcze ´n spalaj ˛acych ´swiat w
cyklach
kosmicznych katastrof, a potem wszystko zaczyna si˛e od nowa w takiej samej jak
niegdy´s postaci. Wszystko, co dzieje si˛e, było ju˙z i jeszcze b˛edzie niesko
´nczo-
n ˛a ilo´s´c razy
|
|
Nie sposĂłb jednak zaczynać od nowa. Tylko niemowlÄ™ moĹĽe zaczÄ…c caĹ‚kiem od poczÄ…tkuA tam nawet jakoby cieplej się stało: śliczności, chodnikami wszystko zasłane, chodniki nawet na taburetach, na ławkach, okienka muślinem przesłonięte, cały śmieć z chaty po...A wic i |adna my[l stworzenia, patrzc w Boga, nie zdoBa pozna wszystkiegoo co Bóg czyni lub czyni mo|e; to
* Patrz zByć może częściowo
dlatego, że tak bardzo chciałbym spłatać Sigfridowi figla, a częściowo również
dlatego, że wszystko tu pozmieniał...Ale w roku 1918, gdy jego życie nie było warte złamanego feniga,
podobnie jak życie wszystkich tych, których domem stały się zimne, śmier-
cionośne przestworza nad...Chodziło przy tym nie tylko i nawet nie głównie o reguły właściwe językowi tej lub innej grupy, lecz nade wszystko o reguły uniwersalne, które bada na przykład fonologia...Ileż różnych książek przeczytał podczas tych piętnastu lat! Czytał wszystko, co mu wpadło pod rękę, z wyjątkiem dzieł teologicznych, a kiedy czytał, wszelkie drobne...Była to gwiazda Arge-adów, dynastii, która panowała od czasów Heraklesa na tych ziemiach, gwiazda nieśmiertelna, piękniejsza od wszystkich innych na sklepieniu niebieskim...Chodziło przede wszystkim o to, że badania dotyczące
wpływu różnego rodzaju pól energetycznych na żywą materię, zdające się wskazywać na
ważną rolę tych pól w...We wszystkich tych zagadnieniach,
należących do zakresu suwerenności zbiorowej, wojna ogółu przeciw frakcji jest
powstaniem,
atak frakcji na ogół jest rozruchami;...4 I napisał Mojżesz wszystkie słowa Pańskie: a wstawszy rano zbudował ołtarz pod górą, i dwanaście słupów według dwanaście pokolenia Izraelskiego...
Cytat
Hi mihi doctores semper placuere docenda qui faciunt plus, quam qui facienda docent - ci mi się nauczyciele podobali w uczeniu, którzy raczej czynią niż uczą rzeczy już uczynionych. Do sukcesu nie ma żadnej windy. Trzeba iść po schodach Fidei Defensor (Fid Def lub fd) - obrońca wiary (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach). (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach). (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach) Eripuit coelo fulmen, sceptrumque tyrannis - wydarł niebu piorun, a berło tyranom. Ignorancja nie jest niewinnością, jest grzechem. Browing R |
|