- Nie możesz tak przeżyć reszty życia, Saro - oświadczył zdecydowanie ojciec, gdy przeprowadzali się na zimę do Nowego Jorku...
Katalog znalezionych haseł
 
Cytat
Dlaczego trzeba całego życia, by sobie uświadomić, że złowróżbne znaki pojawiają się równie często jak ptaki na czereśni? Jonathan Carroll - Zaślubiny patyków
Start Koniec... Duclos... XIV...
 
  Witamy

Nie sposób jednak zaczynać od nowa. Tylko niemowlę może zacząc całkiem od początku
Postępowanie rozwodowe przebiegało sprawnie. Freddie, zgodnie z wcześniejszym zamierzeniem, pojechał do Europy, ale jego adwokat miał wszelkie pełnomocnictwa i współpracował z Thompsonami bez żadnych ograniczeń. Przesłuchanie wyznaczono na listopad, a rozwód miał zostać ostatecznie przeprowadzony rok później. - Powinnaś wrócić do Nowego Jorku - przekonywał ojciec. Nie chcieli zostawiać jej w Southampton jak porzuconej krewnej, której się wstydzili. Ale widocznie Sara tak siebie oceniała; nie uległa też prośbom Jane, kiedy w październiku odwiedziła ją i dziecko. - Nie chcę wracać do Nowego Jorku, Jane. Jest mi dobrze tam, gdzie jestem. - Z Charlesem i trojgiem starych służących, marznąc na Long Island przez całą zimę? Sarrie, jesteś niemądra. Przyjedź do domu. Masz dwadzieścia jeden lat i nie wolno ci rezygnować z życia. Trzeba zacząć wszystko od początku. - Nie chcę - szepnęła, nie zwracając najmniejszej uwagi na dziecko siostry. - Zupełnie zwariowałaś. - Jane wyglądała na rozdrażnioną uporem młodszej siostry. - A co ty wiesz, do diabła? Masz męża, który cię kocha, i dwoje dzieci. Nigdy dla nikogo nie byłaś ciężarem ani przyczyną zakłopotania i niesławy. Jesteś wzorem żony, córki, siostry i matki. Cóż ty wiesz o moim życiu? Absolutnie nic! - Robiła wrażenie rozwścieczonej i tak było istotnie, ale to nie Jane była winna i siostra o tym wiedziała. Była wściekła na siebie, na los... i na Freddiego. Nagle zrobiło się jej przykro i popatrzyła na siostrę skruszona. - Przepraszam, chcę po prostu zostać tam sama - na dobrą sprawę nie była w stanie tego wyjaśnić. - Dlaczego? - Jane nie mogła zrozumieć. Sara, młoda i piękna, nie była przecież jedyną kobietą, którą czeka rozwód, a zachowywała się tak, jakby została skazana za morderstwo. - Nie chcę nikogo widywać. Czy możesz to pojąć? - Jak długo zamierzasz tam siedzieć w odosobnieniu? - Może zawsze. W porządku? Czy to dostatecznie długo? Czy to wyjaśnia sprawę? - Sara nie znosiła udzielać odpowiedzi na te wszystkie pytania. - Saro Thompson, jesteś szalona. Ojciec postarał się, by wróciła do panieńskiego nazwiska, gdy tylko wystąpiła z wnioskiem o separację. - Mam prawo robić z moim życiem, co zechcę. Jeśli mi się spodoba, mogę zostać zakonnicą - powiedziała z uporem do siostry. - Najpierw musiałabyś zostać katoliczką - uśmiechnęła się Jane, ale Sarze nie wydało się to wcale zabawne. Obie należały od urodzenia do Kościoła episkopalnego. Jane zaczęła podejrzewać Sarę o lekkiego bzika, ale miała nadzieję na szybką poprawę. Prawdę mówiąc wszyscy mieli taką nadzieję, ale jakoś na razie na to się nie zanosiło. Niewzruszenie odmawiała powrotu do Nowego Jorku. Matka już dużo wcześniej zabrała z mieszkania jej rzeczy i popakowała w pudła; Sara twierdziła, że nie chce ich nawet oglądać. Na listopadowe przesłuchanie w sprawie rozwodu ubrała się w czarny kostium, a twarz przyoblekła w poważną minę. Wyglądała pięknie i mimo lęku ze stoickim spokojem odpowiadała na wszystkie pytania. Po zakończeniu natychmiast wróciła samochodem na Long Island. Codziennie odbywała długie spacery po plaży, nawet w bardzo zimne dni, kiedy wiatr chłostał jej twarz. Czytała i pisywała listy do matki, do Jane i swoich starych przyjaciółek, ale nie czuła najmniejszej ochoty, by się z nimi spotkać. Święta Bożego Narodzenia obchodzono w Southampton - Sara znowu była niezwykle małomówna. Wspomniała matce o rozwodzie tylko raz, gdy słuchały w radiu wiadomości o księciu i księżnej Windsoru. Czuła się jak nieszczęsna powinowata Wallis Simpson, ale matka ponownie nie omieszkała jej zapewnić, że Sara i pani Simpson nie mają z sobą nic a nic wspólnego. Z nadejściem wiosny jakoś się jej polepszyło, czas - najlepszy lekarz - zaczął robić swoje. Zaczęła wyglądać lepiej, zdrowiej i nieco się zaokrąglać, oczy zalśniły dawnym blaskiem. Zaczęła mówić o kupnie lub wynajęciu wiejskiego domu na Long Island. Chciałaby, żeby był położony na uboczu. - To śmieszne - żachnął się ojciec na taką sugestię. - Rozumiem aż za dobrze, co przeżyłaś, i że potrzebujesz czasu, by dojść da siebie, ale nie zamierzam pozwolić, byś resztę życia spędziła na Long Island jak pustelnica. Możesz zostać tu do lata a w lipcu matka i ja zabieramy cię do Europy. Podjął decyzję w tej sprawie przed tygodniem, a Victoria Thompson była tym wyraźnie podekscytowana; nawet Jane uważała, że to doskonały pomysł - dokładnie to, czego potrzeba Sarze. - Nie pojadę - spojrzała na ojca z uporem. Wyglądała zdrowo, silnie i piękniej niż kiedykolwiek. Przyszedł czas, by wróciła do świata, niezależnie od tego, czy jej się to podoba, czy nie. Gdyby nie zmieniła zdania, ojciec był zdecydowany zastosować środki przymusu. - Pojedziesz, jeśli będę się przy tym upierał

comp
Nie sposĂłb jednak zaczynać od nowa. Tylko niemowlÄ™ moĹĽe zaczÄ…c caĹ‚kiem od poczÄ…tkuI chociaż przebywają na różnych piętrach życia, chociaż dla Inny daleki jest świat, który wuj nosi w sobie, odczuwa jednak duchowe z nim pokrewieństwo, jakoś współbrzmi z jej...Łamię główną sprężynę życia, którą jest zgoda z duszą własną; cóż dziwnego, że życie omdlewa? Myśli i słowa omdlewają; dni pustoszeją...Zbyt pewny siebie dowódca popełnił błąd w ocenie sytuacji, mało istotny w skali historycznej, lecz gigantyczny z punktu widzenia życia tych ludzi...Młoda koala w pierwszym okresie życia przebywa w torbie matki, stale uczepiona sutka, po upływie zaś sześciu miesięcy staje się już na tyle samodzielna, że wyłazi na zewnątrz i...Reszta posiada pewne zdolności telepatyczne, z których największe miałeś możność podziwiać a Tajnej Rady i przeciętną życia od stu pięćdziesięciu do około czterystu lat...) oraz przyczynianie się do zastosowania zdobyczy nauki w praktyce i kształceniu nowych kadr; — dokumentowanie życia naukowego najbliższego środowiska lokalnego, regionu...Wprawdzie włosy i faworyty miał siwe, twarz porysowaną zmarszczkami, ale oczy pełne życia, a w ruchach, w głosie przebijała się sprężystość i energia...Te właśnie przymioty Oktawiana umożliwiły mu w drugim rozdziale jego życia nadanie trwałości odniesionym sukcesom, co nie powiodło się ani Sulli, ani Cezarowi...Przyroda już przed czterema miliardami lat wytworzyła pewną technikę rozwiązywania tego zadania, a bez uporania się z nim powstanie życia byłoby nie do pomyślenia...Za zycia Yoritomo byl to rzeczywiscie najwazniejszy urzad w kraju, ale juz od momentu nominacji Sanetomo shógunat stal sie jedynie fasada...
Cytat

Hi mihi doctores semper placuere docenda qui faciunt plus, quam qui facienda docent - ci mi siÄ™ nauczyciele podobali w uczeniu, ktĂłrzy raczej czyniÄ… niĹĽ uczÄ… rzeczy juĹĽ uczynionych.
Do sukcesu nie ma żadnej windy. Trzeba iść po schodach
Fidei Defensor (Fid Def lub fd) - obrońca wiary (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach). (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach). (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach)
Eripuit coelo fulmen, sceptrumque tyrannis - wydarł niebu piorun, a berło tyranom.
Ignorancja nie jest niewinnością, jest grzechem. Browing R

Valid HTML 4.01 Transitional

Free website template provided by freeweblooks.com