Nie sposób jednak zaczynać od nowa. Tylko niemowlę może zacząc całkiem od początku
Docent Hołub dopił kawę, przeszedł przez pracownię do biblioteki i przyniósł
małą książeczkę, wciśniętą między olbrzymie tomy dzieł astronomicznych
i przyrodniczych. Były to znane „Podróże Guliwera” Jonathana Swifta. Przez
chwilę przewracał kartki, następnie położył książkę przede mną i wskazał palcem
akapit.
- Niech pan to czyta, panie redaktorze.
Posłuchałem go i dowiedziałem się, że astrologowie Laputy (była to latająca
wyspa wyczarowana przez wyobraźnię Swifta) „...odkryli dwa trabanty Marsa,
z których bliższy odległy jest od swego planety o trzy jego średnice, a dalszy
o pięć średnic. Pierwszy obraca się w przeciągu dziesięciu, drugi w przeciągu
dwudziestu jednej i pół godziny koło Marsa...”
- Jak pan wie, panie redaktorze, lub też nie wie - wyjaśniał docent Hołub -
pierwsze wydanie „Podróży Guliwera” ukazało się w roku 1726. Malutkie księżyce
Marsa odkrył wyjątkowo doskonałą lunetą astronom Hali dopiero w roku 1877
i stwierdził, że bliższy z nich, Phobos, oddalony jest od planety o 9400
kilometrów i obiega ją w przybliżeniu w ciągu siedmiu i pół godziny, drugi zaś
w ciągu trzydziestu godzin, a oddalony jest w przybliżeniu o 23 500 kilometrów.
Odległości i czasy obiegu różnią się wprawdzie od siebie, nie na tyle jednak,
aby ich podobieństwo nie było wprost uderzające. A do tego wszystkiego Mars, na
którego do niedawna my, astrobiologowie, zwracaliśmy największą uwagę, nosił dla
wszystkich starożytnych narodów to samo imię co bóg wojny. Chaldejczycy nazywali
go Nergal, Grecy - Ares, Arabowie, Persowie i Turcy - Mirrich. Imiona, w których
rozlega się brzęk mieczy i słychać ryk bojowy...
- W porządku, panie docencie, wszystko to są - powiedzmy - pośrednie dowody na
słuszność przypuszczeń o możliwości istnienia rozumnych istot na innych
planetach. Ale czyż astronomia i pańska dziedzina nauki, astrobiologia, nie
miały innych bezpośrednich dowodów?
- Oczywiście, że tak, tylko nie wiem, czy można je nazwać dowodami.
Astrobiologia to nie matematyka: zbiera swoje wiadomości cząstkami, a jak pan
widzi, tak trochę jakby z łaski innych dziedzin nauki, wśród których nie brak
ani historii, ani językoznawstwa. Bardzo poważnym dowodem wskazującym na
możliwość istnienia życia podobnego do naszego ziemskiego na innych ciałach
niebieskich była szczegółowa analiza próbek meteorytów przeprowadzona w roku
1961 przez Melvina Calvina i panią Suzan Vaughan z Uniwersytetu w Kalifornii.
Droga skomplikowanej, dokładnej i na wszystkie sposoby sprawdzonej analizy
doszli do wniosku, że materia meteorytów zawiera część węglanów w postaci
związków przypominających nasze cukry, a nawet jeszcze bardziej złożone
substancje, z których zupełnie łatwo powstać mogą białka niezbędne dla życia.
Naukowcy amerykańscy Claus i Nagy odkryli nawet u schyłku tego samego roku w dwu
kamiennych meteorytach drobne mikroskopijne formacje o regularnych kształtach,
z których opisali pięć rodzajów rozmaitych „zorganizowanych cząstek materii
organicznej”, jak przezornie i skromnie nazwali swoje zdumiewające odkrycie.
Idzie tu bez wątpienia o pozaziemskie rośliny lub też istoty żyjące,
przypominające nasze ziemskie wodorosty.
- A wie pan, panie redaktorze, co to jest?
- Oczywiście! Kawałek zielonego szkła butelkowego!
- Pomyłka, przyjacielu, pomyłka. To wełtawin, czyli mołdawit, rzadki kamień
tajemniczej proweniencji. Ma braciszków tu i tam: w Teksasie, w Indochinach, na
Filipinach, na Jawie, w Libii i w Australii. Całe grupy naukowców snują domysły
co do jego powstania - jedni twierdzą, iż są to kawałki lawy, wyrzuconej aż na
Ziemię z kraterów księżycowych wulkanów, inni natomiast przypuszczają, że
powstały one w czasie potężnych wybuchów podczas upadku ogromnych meteorytów,
a wreszcie ostatni, najodważniejsi, zastanawiają się, czy nie są to kamienie
stopione w kształt szklanych łez przez płomienie rakiet międzyplanetarnych
lądujących i startujących kiedyś w odległej przeszłości na naszej planecie...
Tyle wiadomości zawdzięczamy chemii i geologii. Fizyka także się już kilka razy
włączyła. Po całym szeregu wiadomości o sygnałach słyszanych z Marsa i Wenus,
które okazały się kaczką dziennikarką, Morrison i Coctony opublikowali w roku
1959 odważną hipotezę, iż na którejś z tysięcy milionów planet naszej Galaktyki,
Mlecznej Drogi, znajdują się istoty rozumne, wysyłające w wszechświat wiadomości
o swoim istnieniu na falach o częstotliwości 1420 megacykli. Zbudowano olbrzymie
stacje odbiorcze, radioteleskopy, największy z nich w Jodrell-Bank niedaleko
Manchesteru, i te wiadomości z wszechświata nagrano na tysiącach taśm
magnetofonowych
|
|
Nie sposĂłb jednak zaczynać od nowa. Tylko niemowlÄ™ moĹĽe zaczÄ…c caĹ‚kiem od poczÄ…tkuJednak nie ma sposobu uniknicia tego niebezpieczeDstwa: w naszym niedoskonaBym [wiecie zawsze bdzie miejsce dla utopii i byBoby niemdrze wnioskowa, |e tylko dlatego, i| najwiksza utopia naszych czasów zakoDczyBa si katastrof nastpiB koniec samej polityki utopijnejW sutrze Parinirwana Budda mówi: „Wszystko ma Naturę Buddy", lecz Dogen odczytuje to w następujący sposób: „Wszystko jest Naturą Buddy"...Jeżeli jednak ozdobniki używane są w sposób powierzchowny, jeżeli ich jedyną funkcją ma być zrobienie wrażenia na publiczności - miast pomóc budować postać, po prostu...Będąc
jednak
przyzwyczajoną do patrzenia na sprawy w sposób pozytywny, powiedziała sobie: -
Skoro
absolutnie musi odbyć podróż, to lepiej, by to uczynił przed ślubem,...Jakie podmioty mogą wszakże wystąpić w roli odbiorców danego systemu myśli krytycznej - dowolne czy w pewien sposób już wyselekcjonowane? Czy idee szerzą się na zasadzie...Jedna, dowolna, osoba z grupy rzuca piłkę w taki sposób, żeby zbić nią kogoś z grupy przeciwnej...Lecz prze[wituje ono w ten sposób jako co[ najbardziej skoDczonego, najbogatszego, najbardziej bezgruntowego jego wBasnej harmonijno[ciPodobna mentalność znajduje bez wątpienia odbicie w sposobie zachowania się wielu ludzi: starca, który na łożu śmierci rozdaje swą fortunę biedocie i instytucjom...Chociaż minęło sporo czasu, wciąż musiał przekonywać Kizzy, że nie ma do niej
żalu za sposób, w jaki powiedziała mu, kto jest jego ojcem...Przewód sądowy wykazał, co następuje: niewolnik Telegoniusza, siedząc u fryzjera, puszył się w nieznośny sposób swoją znajomością prawa i retoryki...
Cytat
Hi mihi doctores semper placuere docenda qui faciunt plus, quam qui facienda docent - ci mi się nauczyciele podobali w uczeniu, którzy raczej czynią niż uczą rzeczy już uczynionych. Do sukcesu nie ma żadnej windy. Trzeba iść po schodach Fidei Defensor (Fid Def lub fd) - obrońca wiary (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach). (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach). (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach) Eripuit coelo fulmen, sceptrumque tyrannis - wydarł niebu piorun, a berło tyranom. Ignorancja nie jest niewinnością, jest grzechem. Browing R |
|