Nie sposób jednak zaczynać od nowa. Tylko niemowlę może zacząc całkiem od początku
Potem Burgoyne nagle się pojawił.
Dziwna sprawa.
Tweed zaczął myśleć o czym innym. Był przekonany, że albo
Helena Claybourne, albo Lee Holmes była zawodową morderczynią.
Sam był świadkiem morderstwa Hilary Vane na londyńskim lotnisku.
Sinica.
Ta sama kobieta - kimkolwiek była - zabiła brukselskiego
taksówkarza, żeby ukraść mu samochód. Sinica. I ten zapach
perfum. Samsara Guerlaina. Ta sama kobieta potrąciła sir Geralda
Andovera i prawdopodobnie zabiła Józefa Mordaunta. Sinica. Tak.
Miał nadzieję, że spotka się z kwartetem Burgoynea w "DAngleterre
".
Byli w Puttagarden - najdalej wysuniętym na północ porcie na
niemieckiej wyspie Fehmarn. Newman wjechał Mercedesem do
przepastnego wnętrza olbrzymiego promu. Ponieważ przybył tu jako
jeden z pierwszych, znalazł się na czele długiej kolejki
oczekujących na wjazd samochodów. Zaparkował przy burcie, na
najniższym poziomie i wyłączył silnik.
- Ja zostanę chyba przy samochodzie - powiedział Cardon. -
Przynajmniej będę miał pewność, że nikt przy nim nie majstrował.
Zaszyję się w tej niszy...
Pół godziny później Tweed stał obok Newmana na głównym
pokładzie, blisko dziobu. Po śniadaniu, zjedzonym w starej
Lubece, mieście, które bardzo mu przypadło do gustu, Tweed zażył
dramaminę. Potężny prom wyruszał z przystani przy silnym wietrze.
Po morzu przetaczały się groźne fale.
- Zazwyczaj siedzisz w środku - powiedział Newman. - Wygląda
na to, że będzie mocno huśtać.
- Potrzebuję trochę świeżego powietrza, bez tego źle mi się
myśli...
Tweedowi, pogrążonemu głęboko w myślach, rejs wydał się
krótki jak mgnienie oka. Zjechali z promu w Rodby. Byli w Danii.
Również i przejazd samochodem do Kopenhagi minął Tweedowi
błyskawicznie. Przejechali obok starego dworca kolejowego,
pamiętającego jeszcze czasy sprzed pierwszej wojny światowej, i
wjechali do tej części Kopenhagi, którą rzadko odwiedzają
turyści.
Podążając zgodnie ze wskazówkami Tweeda, minęli szary
trójkątny budynek policji, skręcili w Hambrosgade - długą,
szeroką, niczym się nie wyróżniającą ulicę, biegnącą wzdłuż
jednej ze ścian trójkątnego budynku. Newman zdziwił się, gdy
Tweed wskazał ręką kolonię parterowych drewnianych domków.
- Nielsen pracuje tutaj. Zaparkuj.
Newman z zaskoczeniem przyglądał się bardzo długiemu,
parterowemu barakowi, zbudowanemu z pomalowanych na
jaskrawo-czerwony kolor desek. Z boku widniała tabliczka z
napisem KRIMINAL POLITIEi. Cardon powiedział, że i tym razem
pozostanie przy Mercedesie, a Newman wraz z Tweedem podeszli do
drzwi.
Tweed nacisnął przycisk dzwonka. Drzwi otworzył sam Lars
Nielsen, szef policyjnej służby wywiadowczej.
- Witam w Kopenhadze, Tweed. A pana też poznaję -
stwierdził, przyglądając się Newmanowi. - Znany korespondent
zagraniczny. Wejdźcie.
Nielsen był niskim Duńczykiem o ostrych rysach, szczupłej
twarzy i czujnych, niebieskich oczach, które wydawały się
przeszywać człowieka na wylot. Ku zaskoczeniu Newmana, biuro
Nielsena było wyposażone całkiem komfortowo.
- Skąd wiedziałeś, kiedy się mnie spodziewać? - zapytał
Tweed, podając mu rękę w serdecznym uścisku..
- Dzwonił do mnie Otto Kuhlmann, bardzo dokładnie określił,
kiedy mogę się was spodziewać. Musisz do niego natychmiast
zadzwonić. Tamten telefon ma podłączony szyfrator. Obydwaj
chcecie kawy? Dobrze. Jedliście coś?
Dobrze. Za chwilę wrócę. Tymczasem zadzwoń.
- Mówi Kuhlmann. Ach, to ty Tweed. Skąd dzwonisz? Jesteś u
Nielsena?
Dzwonił do mnie Marler. Musisz do niego zaraz zadzwonić.
Masz numer? To dobrze. Daj znać, gdy tylko będziesz czegoś
potrzebował...
Tweed wykręcił numer do Tender. Przygotował się, że będzie
najpierw rozmawiał z właścicielem hotelu, ale w słuchawce od razu
usłyszał głos Marlera.
- Mówię z pensjonatu - ostrzegł Tweeda.
Marler nie miał powodu sądzić, że właścicielka, pani
Pedersen, przybywająca właśnie za zamkniętymi drzwiami w kuchni,
mogłaby podsłuchiwać, ale wolał być ostrożny.
- jestem w Kopenhadze u Nielsena - powiedział Tweed. - Czy
znalazłeś jakiś ślad zaginionej przesyłki?
Tweed wstrzymał oddech. Słowo przesyłka nie było zbyt
pochlebne dla Pauli, ale i on uważał, że należy być ostrożnym.
- Nie - odparł bez ogródek Marler. - Mieliśmy też pewne
opóźnienie, związane z koniecznością znalezienia jakichś
samochodów dla Butlera i Nielda
|
|
Nie sposĂłb jednak zaczynać od nowa. Tylko niemowlÄ™ moĹĽe zaczÄ…c caĹ‚kiem od poczÄ…tkuDopiero w pieluchach rozsłonionych rozeznał bladożółtą, jakby woskową twarz
maleńkiego dziecięcia, którego ciałko z dala rozeznać było można, że było martwym od
dawna...Vassago miał wrażenie czyjejś obecności w samochodzie, tak jakby przez jakąś kurtynę między światami przeszedł duch, aby z nim pogawędzić, obca obecność, która mimo tego że...Zza lekko przymkniętych powiek posłał mi przenikliwe spojrzenie i powiedział powoli, głosem jakby nabrzmiałym od uczucia:
- Popatrz na moje aku-aku...Biedna mama, cała w pąsach, dawała mu wciąż rozpaczliwe znaki, żeby się wreszcie uspokoił, ale on się tylko prześlizgiwał po niej wzrokiem, jakby jej w tym miejscu w ogóle nie...Lady Casey wyglądała tak, jakby chciała spierać się z tą opinią,
jednak Caro, była żona ambasadora czy nie, pokonała ją kilkoma
wiele mówiącymi dygresja-mi...Pietrow-Wodkin zaoponowaB przeciwko przedstawianiu na pBótnie tego, co mo|na zobaczy nie ruszajc si z jednego punktu ogldu, co istnieje jakby w jednej zatrzymanej chwili |yciaNa poparcie tego nawiązała po raz
pierwszy, lecz nie ostatni, do uosabiającej władzę postaci kobiecej:
– To tak, jakby matka powiedziała: “Masz tu zostać"...– Na wprost jest duża, wysadzana drzewami aleja, po prawej stronie coś tam, po lewej
stronie coś tam – wyrecytowałem szybko, jakby bojąc się, że zapomnę, spojrzałaś na mnie...Murzyn w żółtym kombinezonie mył podłogę, ustaw i w s zy p r z e d s o b ą t a -
bliczkę: Attention! Wet Floor!, i zachowywał się tak, jakby to było zupełnie naturalne, być
Murzynem,...Miał kanciastą twarz i ciało oraz ciemne
włosy, jeszcze bez siwizny, choć wyglądały, jakby niedługo mogła się na nich pojawić...
Cytat
Hi mihi doctores semper placuere docenda qui faciunt plus, quam qui facienda docent - ci mi się nauczyciele podobali w uczeniu, którzy raczej czynią niż uczą rzeczy już uczynionych. Do sukcesu nie ma żadnej windy. Trzeba iść po schodach Fidei Defensor (Fid Def lub fd) - obrońca wiary (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach). (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach). (tytuł Henryka VIII bity na wszystkich brytyjskich monetach) Eripuit coelo fulmen, sceptrumque tyrannis - wydarł niebu piorun, a berło tyranom. Ignorancja nie jest niewinnością, jest grzechem. Browing R |
|